Tkactwo tabliczkowe – przewodnik cz. 1. Sprzęt i materiały do tkania
Interesuje cię tkanie krajek na tabliczkach, ale nie wiesz jak zacząć? Zapoznaj się z naszym przewodnikiem. W części 1 omawiamy sprzęt (jakie tabliczki i skąd je wziąć) oraz polecamy rodzaje włóczek, które według nas będą odpowiednia na początek przygody z tkactwem tabliczkowym.
Skąd wziąć tabliczki?
Najprostsze tabliczki z czterema dziurkami można zrobić w domu. Możesz wykorzystać do tego starą talię kart do gry. Ważne, aby karty były z dobrej jakości papieru – dość sztywne i grube, żeby się nie wyginały podczas obracania.
Tabliczki wycinamy zwykłymi nożycami do papieru. Tabliczka to kwadrat o boku od 4 do 6 cm o zaokrąglonych rogach. U mnie najlepiej sprawdza się wielkość 4.5 x 4.5 cm lub 5 x 5 cm. Dziurki można wykonać dziurkaczem biurowym. Ważne, żeby w każdej tabliczce były mniej więcej w tym samym miejscu. Dzięki temu tabliczki założone już na nici osnowy będą równo rozmieszczone i łatwe do obrania.
Tabliczki można także kupić. Na Amazon znajdziesz zestawy plastikowych tabliczek. W Polsce tabliczki tkackie z drewna i kości wykonują rzemieślnicy związani z ruchem rekonstrukcyjnym. Można znaleźć je w sklepach internetowych dla rekonstruktorów (także w naszym WICIstore) lub na Allegro (wycinane ręcznie lub laserowo). Warto spojrzeć także na fora i grupy dla rekonstruktorów średniowiecza na Facebook’u i zapytać tam.
Nie ma minimalnej liczby tabliczek potrzebnych do rozpoczęcia tkania. Polecam zacząć od 8-10. Po jakimś czasie przyda się zestaw 20 tabliczek, na którym można wykonać już całkiem złożone wzory.
Czy potrzebuję innego sprzętu?
Nie, żeby zacząć tkać na tabliczkach potrzebujesz przede wszystkim tabliczek. Do zestawu można dodać proste płaskie czółenko, na które nawija się nić wątku i którym dobija się utkany fragment po każdym przełożeniu wątku. Nie jest to jednak konieczne, można zrobić to po prostu dłonią. Czółenko można wykonać także z grubszej tektury. W sklepach, np. HobbyWełna są dostępne proste drewniane czółenka, które idealnie nadadzą się do tkania krajek. Długość jest różna, u mnie sprawdza się najbardziej 15-20 cm. Ważne, żeby czółenko nie miało ostrych krawędzi i nierównych, szorstkich powierzchni, które mogą porwać wełnę.
Tkając na tabliczkach zwykle zaczyna się od techniki “back strap”, czyli przywiązania nici osnowy z jednej strony do nieruchomego obiektu (kaloryfera, nogi od stołu), a z drugiej strony do pasa osoby tkającej. Regulowanie natężenia wici jest banalnie proste – wystarczy się odpowiednio oddalać (lub przybliżać) od obiektu, który trzyma początek osnowy (naprawdę stary żeberkowy kaloryfer sprawdza się najlepiej). W plenerze można z powodzeniem przywiązać się do drzewa.
Krosno ręczne – inkle loom
W przyszłości możesz chcieć mieć krosno do tkania, dzięki któremu można odłożyć pracę na bok w każdej chwili, bez konieczności odwiązywania nici od paska. Ja tkam na inkle loom, czyli krośnie ręcznym do tkania pasów (z angielskiego inkle znaczy tkany pas lub taśma). Krosna te służą właściwie do innej techniki, tzw. inkle weaving, ale można je z powodzeniem wykorzystać do tkactwa tabliczkowego. Krosno jest wykonane z dobrej jakości drewna, jedyny metalowy element to śruba do regulowania napięcia nici osnowy. Może stać na ziemi lub na stole, możesz je też trzymać na kolanach. Krosno powinno być solidne i stabilne, jeśli się za bardzo przesuwa albo chwieje przy obracaniu tabliczek, to uniemożliwia równe tkanie i denerwuje.
Kształtów i konstrukcji inkle loom jest bardzo wiele. Ja używam prostego krosna wykonanego przez rodzinną firmę Isetehtu z południowej Estonii, specjalizującą się w sprzęcie tkackim. Koszt takiego krosna to 50 euro plus przesyłka. Możesz je także kupić (lub zamówić, a przynajmniej obejrzeć) na dużych festiwalach rękodzieła lub imprezach rekonstrukcji historycznej. Warto zwrócić uwagę, czy kołki, na które nawinięte będą nici osnowy są gładkie i wypolerowane. Jeśli wyczuwalne są drzazgi czy inne nierówności, to włóczka będzie się zaciągać i jej przesuwanie nie będzie płynne.
Plusem zastosowania krosna jest możliwość nawinięcia wszystkich tabliczek na raz, a nie męczenia się z nawlekaniem każdej osobno. Jeśli złapiesz bakcyla tkactwa tabliczkowego, to będzie prawdopodobnie pierwsze ulepszenie, o którym pomyślisz. Oszczędza bardzo dużo czasu. O nawlekaniu tabliczek grupowo na krosno ręczne przeczytasz w oddzielnym poście (jest też video).
Minusem pracy na krośnie jest ograniczenie w długości utkanego taśmy. Na moim krośnie wygodnie mogę wykonać pas do 4 m. Są dostępne także większe krosna (wyższe, z większą liczbą kołków), na których można utkać nawet 7-8 m krajki. Przesuwanie osnowy na nich bywa jednak niewygodne.
Jaka włóczka do tkania na tabliczkach?
Na początek idealna będzie włóczka typu wełna z akrylem lub innym sztucznym włóknem. Nie warto od razu zaczynać od czystej wełny, bo może być dość sztywna i szorstka i przez to utrudniać obracanie tabliczek, które na początku wychodzi nieco niezdarnie. Kiedy ręce opanują ten ruch, rodzaj nici przestaje mieć tak wielkie znaczenie. Lepiej unikać nici, które są bardzo sztywne lub przeciwnie, nazbyt się rozciągają.
Nie polecam muliny, kordonka czy lnianych nici – wszystkie są zdecydowanie za cienkie na początek. Motek wełny, który waży około 100 g i ma 200-300 m długości dość dobrze reprezentuje pożądaną grubość włóczki. Może być też grubsza, np. 100 g i 100 m.
Przydadzą się także nożyczki oraz centymetr, jeśli chcesz zmierzyć szerokość krajki i trzymać się jej w trakcie tkania.
Projekt “Tkactwo tabliczkowe wczoraj i dziś – badania, warsztaty, monografia”, w ramach którego powstał przewodnik po tkactwie tabliczkowym zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
You must be logged in to post a comment.